Od początku nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Zakończenie mnie rozbiło, ale pozytywnie. Mogę ją wam z czystym sumieniem polecić. Połączenie wątków gangsterskich, nielegalnych interesów, nieoczekiwanego uczucia i prowadzenia klubu nocnego to musiało być to.
Karo, czyli Karolina Ozińska właścicielka salonu z bielizną, a po śmierci ojca także klubu nocnego ma bardzo wybuchowy temperament. Jako szefowa jest bezwzględna, mówi co myśli. Jej cięty język sprawia, że pracownicy czują do niej rygor. Wszystko układało się dobrze do czasu, aż menadżer klubu odszedł z powodu swojego ślubu. Na jego miejsce Karo zmuszona jest znaleźć nowego, ale przy jej wymaganiach żaden nie jest odpowiedni. Nieoczekiwanie dostaje SMS z propozycją współpracy od niejakiego Wiktora. Jak się okazuje, jest to kumpel jej prywatnego ochroniarza, Lukasa. Niestety on nie jest przekonany do tego, aby szefowa go zatrudniła, próbuje jej to wybić z głowy. Mimo to Wiktor zostaje wezwany na rozmowę, ale jego zachowanie utwierdza ją w tym, że nie zostanie jej pracownikiem.
Sytuacja mnie rozbawiła, a czemu? Przekonacie się, czytając książkę. Nie ma to, jak przyjść na rozmowę o pracę nieświadomym kto jest twoim pracodawcą.
Ale Wiktor nie da za wygraną, aby zdobyć stanowisko menadżera. Kryje się w tym ukryty cel. Karo zmuszona zatrudnieniem daje mu drugą szansę. Nie jest jednak świadoma, jak to zmieni jej życie.
Karo, Lukas, Wiktor, Moni, Luiza te pięć osób a historia jak z dobrego filmu mafijnego. Do czego potrafi doprowadzić chęć zemsty i patrzenia na krzywdę drugiego. Jak ludzka zawiść doprowadza do prób stoczenia innych na dno, aby tylko uzyskać upragnioną satysfakcję. Czy jest w tym wszystkim miejsce na miłość i pożądanie?
Nie chce Wam za dużo opisywać książki, ponieważ uważam, że lepiej, abyście sami poznali losy bohaterów. Ja się takiego obrotu spraw naprawdę nie spodziewałam od początku, podejrzewałam kogoś innego. Czasami pozory mylą, a ci, co są nam bliscy, sprawiają nam najwięcej bólu. Potrafią zmiażdżyć człowieka samymi słowami. A nasz rzekomy wróg może okazać się przyjacielem, który miał nam za złe, że kiedyś go odtrąciliśmy.
Czy Karo zazna szczęścia? Czy otworzy swoje serce na miłość? Czasami szczęście ucieka nam przez palce. A szczęście, które nas spotyka, znika jak bańka mydlana, szczególnie jak w grę wchodzą stare porachunki.
Zachęcam do przeczytania i czekam na wasze opinie.
Komentarze
Prześlij komentarz